Stara piątka czy obecna siódemka?

Powerfulka

To jeden z głównych sporów, jakie się toczą wśród fanowskiej społeczności. Kiedy serial podobał się wam bardziej? Tylko z Penny i czwórką nerdów czy z dwiema nowymi bohaterkami?
Ja wolę tak jak jest teraz. Kiedyś serial też oczywiście był genialny, jednak jestem zwolenniczką obecnego stanu obsady. Pewnie większość widzów też, bo wyniki oglądalności nigdy wcześniej nie były tak duże jak podczas piątego sezonu. Dużo osób narzeka, że TBBT zmienia się powoli w jakieś romansidło, ale przecież czy o to nie chodziło od początku? Praktycznie w co drugim odcinku dwóch pierwszych sezonów Leonard ma obsesję na punkcie Penny i próbuje ją zdobyć, a Howard i Raj uganiają się za kobietami.
Podoba mi się obecna dynamika serialu, a także fakt, że nawet w takim sitcomie postacie chociaż trochę dorastają i mądrzeją. A Shamy jest dla mnie jednym z najbardziej interesujących wątków wśród seriali. Wątpię, czy Big Bang miałoby tyle fanów na całym świecie ile ma teraz, gdyby wciąż było takie jak w pierwszym sezonie. Pewnych rzeczy nie da się ciągnąć w nieskończoność. W tym przypadku nie zgadzam się z Sheldonem, że zmiany nie są dobre Smile

.

asiahaha

Ja uważam, że czy 5 czy 7 osób to serial jest nadal fajny. Amy i Bernardette bardzo fajnie pasują do serialu i myślę, że je również ogląda się tak dobrze jak pozostałych bohaterów. Wiadomo, ze serial musi się zmieniać, bo jakby było tak jak w 1 czy 2 sezonie przez cały ten czas to dopiero wszyscy by narzekali. Mnie najbardziej przeszkadza to, że Howard się zmienił najbardziej i może już tak nie śmieszy jak kiedyś, a reszta jest ciągle na tym samym fajnym poziomie i oby tak było do końca, a nawet jeszcze lepiej Very Happy

fiorletta

Bernadette jest fajna, pasuje do Howarda i właściwie to dzięki nie zaczęłam go lubić, razem są świetni. Natomiast Amy to dla mnie pomyłka, jest strasznie irytująca.

anedda

Pierwsza ekipa była fajniejsza, ale jak się rozrosła to też nie jest źle.